Nie pisz w swoich notatnikach złych rzeczy

Piszesz o tym o tym, Cię boli, wkurza, frustruje? Ten ładunek emocjonalny zostaje gdzieś na papierze w Twoim mieszkaniu. A w świecie wokół Ciebie nic się nie zmienia mimo, że wypluwasz z siebie morze przekleństw.

Ja zapisałam dziesiątki notatników.

Użalałam się w nich nad sobą, że hej. Wypisywałam, jak mi źle. Obsmarowywałam osoby, które uznawałam za winne. I dziwiłam się, dlaczego nic się w moim życiu nie zmienia – przecież uwalniam swój gniew.

Jasne, to daje chwilową ulgę. Ale ostatecznie nie buduje trwałej zmiany, bo zamiast skupiać się na tym, czego chcesz, wałkujesz w kółko to, czego nie chcesz. A podświadomość nasłuchuje i projektuje.

Możesz mi wierzyć lub nie.

Jednak naprawdę spędziłam dużo czasu i przeznaczyłam wiele energii na to, by zgłębić temat odręcznego pisania. Teoretycznie i praktycznie.

I wysuwam jeden wniosek: Na papier powinny trafiać NAJLEPSZE SŁOWA.

Takie, które Cię podnoszą na duchu, które Cię wzmacniają, które boldują to, jaka jesteś wyjątkowa. Po zamknięciu notatnika masz czuć się jak królowa, która odwraca się na pięcie od tego, co Jej się nie podoba, bo czuje się odpowiedzialna za to, na czym skupia uwagę.

Ja wiem, że ludzie mają różne cud metody związane z pisaniem: palą kartki, piszą listy, chowają intencje pod poduszki, coachują się pytaniami. Naprawdę wiele z nich przetestowałam na przestrzeni co najmniej 5 lat (bo wcześniej, to głównie pisałam dzienniki)

Żadna z nich nie wpłynęła na mnie tak dobrze jak pisanie tylko o tym, co dla mnie najlepsze.

Spróbuj, co Ci szkodzi. Zaprzestań plucia jadem na papier, a zacznij pisać o sobie i swoim świecie dobrze.

Lidia