Zrób przestrzeń na to, by usłyszeć głos swojej Intuicji.

Intuicja nie gada do wybrańców.
Ale do tych, którzy mają odwagę jej słychać.

Ja długo myślałam, że nie jestem wybrańcem.
O rany, jaka byłam sfrustrowana, że do mnie żaden głos nie gada.

Tylko wiesz… ja chciałam, by intuicja zaczęła mówić to, czego oczekiwałam.

Wymyśliłam sobie główką, co chcę w Życiu robić i czekałam aż głos to potwierdzi.
Głos nie potwierdzał.
No to po pierwsze uznałam, że go nie słyszę.
A po drugie – to, co wymyśliłam chyba jednak jest do bani.

Miałam co najmniej kilka takich „pomysłów”.
Najpierw hura, a za chwilę kciuki w dół.

Ok, ale dziś nie o „wtopach”, ale o głosie.

Dlaczego trzeba mieć odwagę, by go słuchać?

Hmm… najpierw chciałam napisać, że to jest najprostsza na świecie czynność.
No bo jest.
Rodzimy się z intuicją.
To dla nas naturalne, że robimy to, co nam mówi.
Ale dorosłym, którzy większość życia słuchali umysłu, przyda się jednak cała góra odwagi.

Odwagi, by odłożyć na bok wszystko to, co myśleli dotychczas o Życiu.
Odwagi, by powiedzieć NIE szalonej paplaninie myśli.
Odwagi, by zaufać cichutkiemu i subtelnemu głosikowi, który podpowiada zupełnie nielogiczne rozwiązania.

Tak się składa, że albo nikt z nas nie jest wybrańcem albo jesteśmy nimi wszyscy.

Odłóż więc na bok przekonania, że nie słyszysz swojej intuicji.
Również te o tym, że musisz spełniać jakieś kryteria.
No i oczekiwania, co intuicja ma mówić.

Czyli: zaufanie, cierpliwość, cisza.
To było mi potrzebne najbardziej, by zrobić przestrzeń na głos z mojego wnętrza.