Moja wizja Prababci ratującej Kobiety legła w gruzach!!
I teraz tak – Lidia z kiedyś wpadłaby właśnie w poczucie winy…
Co za głupoty napisała, że mogła w ogóle o tym nie mówić, że co za gafa, że co ludzie powiedzą… 🤦♀
Stworzyłaby w swojej głowie litanię wyrzutów sumienia tak jakby to była jej wina, a przecież nie jest…
Tylko, że dawna Lidia wszystko brała na siebie.
Eeeh… wiesz, jaką miałam ciężką głowę?
Jednak Ja z dziś, w ogóle się tym nie przejmuję. 💁♀
Wręcz przeciwnie – czuję ekscytację prawdą, którą poznałam.
+ okazuje się, że mam sporą moc do naprawienia pewnych szemranych interesów…
A więc… wczoraj byłam na warsztatach, na których miałam dostęp do wiedzy z moich i mojej Rodziny przeszłych wcieleń.
Zapytałam o Prababcię, bo jakoś czułam, że może jednak Ona nie była taka święta jak myślę, to znaczy – jak chciałam ją widzieć. Moja intuicja mnie nie zawiodła.
Okazało się, że owszem Prababcia prowadziła cichy biznes za kurtyną. I szyła dla wszystkich domowników ubrania.
Ale SZYŁA RÓWNIEŻ SŁOWAMI i… uwaga – Ona nie pomagała, ale raczej kłamała, no dobra – mijała się z prawdą 😉
Co więcej, podobno w swojej upartości, dalej w zaświatach odrabia lekcje tej zabawy w sędziego.
Jaki to ma wpływ na mnie?
Mam również dar korzystania ze słów, szycia nimi i w pewnym sensie mogę go kontynuować… tylko, że ja jestem po stronie świetlistej.
Moje słowa płyną z Serca, mają nieskazitelne intencje i ich misją jest niesienie dobra.
Co więcej – moje działania wspierają Prababcię w rozświetleniu tego, co nawywijała.
Aaach 🙂 Odkrywanie takich smaczków z historii naszego rodu jest naprawdę niesamowicie ciekawe.
Czy Ty również możesz podzielić się jakąś wisienką na torcie z Życia Twojego rodu na przestrzeni wieków?
Uściski. Lidia