Kobiety najczęściej zaczynają nowy dzień od listy tego, co mają zrobić. Dla umysłu to bardzo logiczne.
Czy jednak daje im to siłę i motywację do przeżycia wspaniałego dnia?
Czy raczej wpędza w myślenie: „o nie, kiedy ja znajdę na to wszystko czas…?”
I tak od samego rana odhaczanie zadań, pilnowanie zegarka, a z tyłu głowy: „co jeszcze, co jeszcze”.
Mam do Ciebie pytanie:
Co by się stało, gdybyś zaczynała swój dzień nieco inaczej?
Bez pośpiechu, bez rygoru, bez bata nad głową.
Budzisz się, robisz reset myśli zamiast je pomnażać.
Kilka oddechów, szklanka wody.
Stroisz się w łazience patrząc sobie w oczy i myśląc o swojej wyjątkowości.
Czujesz wdzięczność za to, że jesteś tu i teraz na Ziemi, że właśnie realizujesz swoją życiową misję.
Otwierasz się na przyjmowanie bogactwa życia.
WCHODZISZ W NOWY DZIEŃ W ENERGII KRÓLOWEJ
Czujesz i wiesz, że nic nie musisz, a to co robisz wypływa tylko i wyłącznie z tego, że TY TAK WYBRAŁAŚ.
No to co wybierzesz tym razem?
JAKOŚĆ czy bylejakość?
Ściskam, Lidia