Twoja strona = Twoja energia, więc starannie dobieraj jej twórcę.

Wiesz… coś Ci powiem…
Po mojej tegorocznej sesji zdjęciowej wykonanej przez moją Siostrę odświeżyłam stronę www.
Byłam z niej dumna. Naprawdę mi się podobała.
Jednak czegoś mi na niej brakowało…

Była zbyt oczywista – zupełnie nie jak ja.
Była zbyt logicznie poukładana – to też nie ja.
Była połączeniem oferty www i misji w pisaniu – ok, to ja, ale nie w tym wydaniu.

No i w pewnym momencie poczułam tę niespójność mocno.
Ten moment nastąpił tydzień czy dwa temu, gdy czułam się źle na skutek prawdopodobnie zatrucia źle przechowywanymi lodami.
(ale pewności nie mam, że to to)
I to był taki czas, gdy nie miałam sił pracować dla Klientek.
Ale miałam ochotę porobić coś kreatywnego.

No i znalazłam się w moim centrum dowodzenia.
Trochę z bólem brzucha, trochę przygarbiona, trochę marudząca…
Zaczęłam „grzebać” przy stronie… i to „grzebanie” zaczęło uśmierzać mój ból, prostować postawę i rozpuszczać narzekanie.
Udało się – uzyskałam efekt, który chciałam. O dziwo.
W starych spodniach z dresu, bez makijażu i z tłustymi włosami.

Ale to nie koniec…
Bo wiesz, ta wcześniejsza wersja strony była ładna, byłam zadowolona, ale gdy patrzyłam na statystyki, to no cóż, mało kto ją odwiedzał.

Dziś, po zmianie wyglądu na spójny z moją zmienną naturą, po wybraniu fioletu zamiast różu, po przeniesieniu oferty stron www na sudomenę, po naładowaniu jej czystymi niosącymi dobro intencjami, liczba przeglądających stronę znacznie wzrosła.
I nawet, gdy nie publikuję linku na facebooku, to Kobiety i tak na nią zaglądają.
Co więcej – nie opuszczają jej po rzuceniu okiem na home, ale docierają w jej różne zakamarki.

Jeśli Ty chcesz również mieć stronę www lub landing page oferujący wybrany produkt i skorzystać z magii grudnia, gdy bardzo lubimy wydawać pieniądze (no nie mów, że nie), to właśnie do Ciebie kieruję mój post.

Sprawmy, by Twoja strona/landing page była tak spójna z Tobą jak mój lakier na paznokciach z nowymi butami. Idealne dopasowanie. (Niezamierzone.)
No i nie martw się – do pracy nad Twoją stroną siadam elegancka i wyszykowana 😉
A pozytywnych intencji u mnie pod dostatkiem.

No to co, skusisz się?

P.S. Patrz, co wyhodowaliśmy na parapecie! To chyba są mandarynki lub coś mandarynkopodobnego. Jedno to coś wycisnęłam do herbaty i smakowało dobrze. Klimat w naszym domu sprzyja obfitości również w przyrodzie.