
Ten stan, gdy Ty kolejny raz masz ochotę skulić się w kłębek i pobecana schować pod koc… a Twoja Terapeutka energetycznie łapie Cię za fraki i potrząsa…
Na drugi dzień wstajesz WŚCIEKŁA.
Nie kumasz o co chodzi, a W BRZUCHU SIĘ GOTUJE.
I po całym dniu huśtawki emocji przypływa do Ciebie zdanie:
„TO JUŻ NIE JEST NA TWOJE PROGI, LIDIA.”
(Terapeutka zadowolona, o to Jej chodziło.)
A do Ciebie przypływa kolejna WAŻNA myśl:
„TO JEST MOJE ŻYCIE”
„TO JEST MOJE ŻYCIE”
„TO JEST DO CHOLERY JASNEJ MOJE ŻYCIE”
To jest Twoje życie.
Nie Pani z warzywniaka, która obgaduje Cię za czerwone usta.
Nie Twojego ojca, który wiecznie był pijany.
Nie znajomych z facebooczka, którzy na ulicy by nawet „cześć” nie rzucili.
NIE. JUŻ NIE. Już nie oddawaj im prawa do sterowania Twoimi zachowaniami i pragnieniami.
Teraz Twoja kolej. Zamknij oczy i powiedz 3 razy drukowanymi literami TO JEST MOJE ŻYCIE. To jest ku**a moje życie.
Co czujesz?
Rozgrzewa Cię w sercu?
A może wybuchasz śmiechem?
Lub może wkurzasz się na absurd mówienia tego zdania?
CO CI ONO ROBI?
Bo mi ostatnio robi dużo.
Zobacz, coachowie i mentorzy na każdym rogu krzyczą to zdanie. Próbują Ci wbić je do głowy. Ale wokół Ciebie jest MUR.
Wokół mnie też był i do tego chronił go smok ziejący ogniem.
Ja to zdanie słyszałam w życiu już wielokrotnie, jednak DO TEJ PORY NIE BYŁ TO GŁOS ZE ŚRODKA.
Do tej pory słyszałam to od Mądrych Głów.
Możesz siedzieć dalej za MUREM i jeszcze zbudować wokół fosę.
A wtedy to zdanie Ci nic a nic nie zrobi.
No może poza rozbawieniem albo takim „phi” i odwrócisz się na pięcie. Przecież to żadna nowość, przecież to oklepane hasło new age.
Tylko prawda jest taka, że za tym murem jest BAGNO.
A Ty zażywasz w nim kąpieli.
Raz jest Ci miło, bo czujesz się lepiej, bo masz więcej energii, bo słońce świeci.
A raz jest Ci beznadziejnie, bo pada i poziom BAGNA WZRASTA.
Mój smok dostał ode mnie wolne. Na zawsze.
Mur w czerwcu rozwaliłam.
I czuję, że wypływam na powierzchnię.
To nie jest jeszcze latanie.
Ale konstruuję skrzydła.
P.S. Nie bądź za tym murem sama. Jestem i mogę Ci dotrzymać na chwilkę towarzystwa uważnie słuchając, by docelowo podać rękę i MŁOT. <3 <3
Ściskam, Lidia