Wiesz o tym, że kiedy Ty chcesz ratować cały świat, mierząc swoją wartość jako człowieka tym, ilu ludziom pomożesz, to Twój mężczyzna nie kiwnie nawet palcem?
O jejku, o jejku! Jak to?! No właśnie tak.
Bo mężczyzna nie bierze na barki całego świata.
Bo mężczyzna nie myśli, że musi ogarnąć pracę, dom, dzieci i jeszcze ugotować obiad.
Bo mężczyzna nie marnuje swojego czasu na zbędne wymówki.
Jasne, chłopcom jest ładowany całkiem inny zestaw przekonań niż dziewczynkom.
Jednak, ileż można odmawiać sobie bycia sobą przez przekonania nabyte w dzieciństwie?
To jest bardzo wygodne.
Ale czy robisz sobie tym dobrze?
Zobacz, co by się stało, gdybyś zamiast ratować świat, zajęła się sobą i przyjęła, że O TWOJEJ WARTOŚCI STANOWI TYLKO I WYŁĄCZNIE TWOJA SAMOOCENA.
Twoja wartość = to, co sama o sobie myślisz, jak sama dla siebie jesteś ważna, jak sama siebie wysoko cenisz.
Jakbyś się czuła, gdybyś wybrała dla siebie taką narrację?
Baa narrację – TO ŻYCIOWA FILOZOFIA.
Czy wtedy też brałabyś na siebie odpowiedzialność za całe zło?
No tak…. bo kobiety nie mają problemu z noszeniem na plecach problemów całej ludzkości.
One mają problem z wzięciem odpowiedzialności za same siebie.
Tylko tak się składa, że świata nie zbawisz, gdy nie zadbasz najpierw o siebie. Gdy NIE WYBIERZESZ SIEBIE.
Bo tylko pewna siebie, kochająca każdą swoją część możesz myśleć o dbaniu o dobro ludzi.