Rozwiązania są banalne, tylko trzeba się wsłuchać w siebie.

Jeśli stoisz na skrzyżowaniu, to głowa sugeruje Ci 2 drogi: prawo albo lewo.

A ja sobie myślę, że jest więcej opcji: można iść przed siebie, można cofnąć się o kilka kroków, a można też usiąść na poboczu i pomyśleć.

Być może właśnie chcesz zmienić pracę, przeprowadzić się w inne miejsce, rozpocząć nowy angażujący projekt.

A może wyjść do świata że swoimi darami…

No i tak… mogąc wybrać naprawdę najbliższe Tobie rozwiązanie, Ty chcesz znaleźć odpowiedź na nurtujące Cię pytanie jakimiś okrężnymi drogami.

Ja robiłam tak samo.

Zamiast pytać samej siebie, myślałam, że inni mądrzejsi ode mnie ludzie powiedzą mi, co mam zrobić.
Sądziłam, że oni będą wiedzieć lepiej.

Nie ufałam swoją intuicji.
Nie ufałam swoim przeczuciom.
Nie ufałam swojej mądrości.

Gdy słyszałam:
„Lidia, a czego Ty tak naprawdę chcesz?”
„Co Tobie będzie sprawiało przyjemność?”
To rozkładałam ręce, bo nie wierzyłam w to, że ja znam odpowiedź.

Tak, to zabrzmi absurdalnie, jednak ja nie wierzyłam w to, że mogę sama wiedzieć, jaka decyzja jest dla mnie najlepsza.

Widzę, że robisz to samo.
Nie pytasz swojego Serca, a analizujesz umysłem, co się bardziej opłaca.
Szukasz potwierdzenia swojej decyzji u mentora.
Odmawiasz sobie czerpania z Twojej wewnętrznej mądrości.

Bo „przecież rozwiązanie nie może być tak proste”.

Ale, uwaga, ono jest proste.
Jest w Twoim zasięgu.
Usiądź, wycisz się, daj rękę na Serce i zadaj pytanie.
A jeśli nie usłyszysz odpowiedzi, to na drugi dzień zrób to samo.
Odpowiedź pojawi się w najlepszym momencie.

Oj tak, wiem, że możesz powiedzieć, że „to wcale nie jest takie łatwe”.
I wiesz – znajomo mi to brzmi 😀
Ale to, że słuchanie siebie jest wg Ciebie trudne, tylko tylko przekonanie w Twoje głowie.
Nic innego. Zupełnie nic.

Więc uwierz raz na zawsze, że słuchanie swojej intuicji jest najprostsze na świecie.