Wiesz o tym, że Ewa Chodakowska pisze wszystkie posty na facebooka sama?
Ona doskonale wie, że ludzie czytają Jej wpisy, bo… SĄ JEJ.
Nikt poza Nią nie przekaże Jej energii, w której Jej followersi chcą przebywać.
Wczoraj opisałam Ci na świeżo sytuację z mojego Życia, podzieliłam się swoimi refleksjami, odniosłam się do naszych wspólnych wartości/trosk I WSZYSTKO TO ZROBIŁAM SPONTANICZNIE.
+ czułaś, że w poście była Lidia
Poczułam, napisałam, gotowe.
Nie głowiłam się
„o czym by tu napisać”,
„jaki temat zaskoczy”,
„jaki jest problem mojej społeczności” 😀
Po tym poście napisałam jeszcze 2 (między innymi ten), bo wskoczyłam na FALĘ PRZYJEMNOŚCI Z PISANIA.
Tia…. masz czasem tak, że wysmarujesz ZACHWYCAJĄCEGO posta na facebooczka albo gdzieś, ale JEDYNĄ OSOBĄ, która się zachwyca jesteś Ty sama?
Myślisz, że…
„godzina nie ta”
„zdjęcie za słabe”
„może to bez sensu?”
MASZ RACJĘ.
To może być każdy z tych powodów, a nawet wszystkie naraz.
Ale może być też tak, że…
Twoja energia nie jest spójna z tym, co napisałaś
Nie napisałaś szczerze tego, co czujesz
Że sama tak naprawdę nie identyfikujesz się ze swoim postem
A jeśli TAK JEST, to
choćbyś użyła najpiękniejszych słów
dodała zdjęcie ze szczytu Mount Everest z tęczową flagą
napisała coś na wagę złota
to… niestety, ale Ty sama będziesz cieszyła się swoim tekstem.
I w sumie to nie jest NIC ZŁEGO.
Ja mam na swoim koncie tabuny takich postów.
Bo wiesz… sądziłam, że…
muszę pisać codziennie
muszę wywoływać emocje
muszę poruszać najgłębsze zakamarki
I w sumie to często się dzieje, ale nie dlatego, że MAM CIŚNIENIE, BY TAK BYŁO, ale dlatego, że moją intencją jest TRANSPARENTNOŚĆ.
Chcę być szczera i prawdziwa (autentyczna – to takie wyświechtane) i kiedy nie myślę o tym, co mam napisać, ale piszę o tym, co aktualnie przeżywam, to zyskuję Twoją uwagę.
Pięknych słów i przeżyć!