Wiesz… Mamy teraz czas, gdy ludzie stawiają na głowie swoje przekonania i każą im z marszu tańczyć breaka.
Najbardziej zatwardziali mięsożercy przestają jeść mięso.
Zagorzali katolicy szukają odpowiedzi na swoje pytania w książkach z działu „ezoteryka”.
A ludzie szukający dotychczas ukojenia w używkach, odnajdują w sobie Boskiego.
I w moim subiektywnym zdaniu zmiany klimatyczne mają na to ogromny wpływ.
Bo w tych zmianach nie chodzi o lepszą segregację śmieci, wymianę kopciucha na gaz czy jazdę tramwajem zamiast samochodem (o to oczywiście też).
W nich chodzi przede wszystkim o zmianę naszej świadomości.
O wyjście ze starych zużytych schematów.
O otwarcie się na nowy świat.
Ale nowy świat potrzebuje zostać zbudowany na solidnych fundamentach.
Na prawdzie, miłości i dobrobycie.
Na radości, spokoju i życzliwości.
I tak. Zmiany bywają bolesne.
Czasem powódź musi zalać miasto, czasem muszą spłonąć lasy, żebyśmy coś zrozumieli, zastanowili się nad tym wszystkim, zatrzymali i popatrzyli dalej niż na własne konto bankowe.
Bo to nie dzieje się po nic.
Kurcze, w którą stronę byśmy szli jako ludzkość, gdyby nie te zmiany, które wzywają nas nie tylko do refleksji, ale i do działań?
Głęboko wierzę, że żyjemy we wspaniałych czasach.
Czasach, w których możemy mieć dostęp do najlepszych technologii i zarazem żyć blisko natury.
Czasach, w których na naszych oczach dzieją się transformacje na skalę globalną.
Czasach, w których możemy naszym dzieciom przekazać wartości pozbawione skostniałych idei.
Mamy teraz czas na to, by zapytać siebie kim jestem, po co jestem i po co to całe zamieszanie.
Bo wiesz… Możemy sobie w sklepie pitu pitu o tym, że śniegu nie ma, że zima słaba, że co to będzie w lato.
Ale możemy też otwierać oczy szerzej.
Możemy resetować podświadomość i kodować ją tak, by wspierała wspólny żywy organizm, którym jesteśmy wszyscy razem.
Możemy odwalić kawał naprawdę dobrej roboty transformując samych siebie.
Już pora.
Pora zweryfikować, czy moje wartości niosą dobro dla innych ludzi.
Czy moje cele i priorytety zmieniają świat na lepsze.
Czy to, czym się zajmuję na co dzień i czemu poświęcam najwięcej uwagi jest spójne z nowym światem.
Ściskam, Lidia