Wiesz, za co ja lubię medytację?
Ale tak najbardziej, najbardziej?
Za to, że jestem w niej WYSTARCZAJĄCA.
Jestem. I to wystarczy.
Czasem przepływa przeze mnie mnóstwo myśli.
A ja nie muszę za nimi podążać, bo JESTEM I TO WYSTARCZY.
Czasem ktoś wejdzie do pokoju.
A ja nie muszę na to zwracać uwagi, bo JESTEM I TO WYSTARCZY.
Czasem wokół mnie jest mnóstwo hałasów dobiegających z ulicy.
A ja nie muszę ich słyszeć, bo JESTEM I TO WYSTARCZY.
Wiesz… Ja długo szukałam tego, co DA MI SIEBIE.
Próbowałam różnych technik.
Odbywałam sesje z różnymi mentorami.
Pracowałam energetycznie i po prostu rozmową.
Dużo pisałam w zeszycie.
Pracowałam na polu mentalnym.
To wszystko pomogło mi dojść do tego momentu, w którym jestem teraz.
Jednak NIC nie dało mi tego uczucia, które chciałam czuć.
Nic nie dało mi POCZUCIA WYSTARCZANIA.
Bo ja stosowałam wszystkie te techniki i korzystałam z porad mentorów, by STAWAĆ SIĘ LEPSZA NIŻ JESTEM.
By naprawiać moje wady.
By naprawiać rzeczywistość wokół mnie.
Cały czas sterowało mną ego, które chciało MIEĆ, a nie BYĆ.
To moje przesłanie dla Ciebie.
To moje zaproszenie do tego, byś spojrzała na siebie CZULEJ.
Bez tej całej mieszaniny przekonań, schematów, wymówek.
Bo nie ma takiej rzeczy, którą jako zdrowa osoba, mogłabyś dzisiaj uciec od ZAJRZENIA W SIEBIE.
Dzieci, mąż, praca… nic nie stoi na Twojej drodze do Siebie.
Poza Twoją Miłością do siebie lub Jej brakiem.
A co daje mi BYCIE?
Mniej gniewu.Więcej Miłości.
Mniej słów. Więcej ciszy.
Mniej apatii. Więcej radości.
Mniej zmęczenia. Więcej energii.
Mniej LĘKU. Więcej ODWAGI.
Poczuj, że TY WYSTARCZYSZ.
Reszta to ziemska skorupka.
Życzę Ci cudownego dnia!
