Który pomysł pochodzi z Serca, a który z głowy?

Wiesz, jak cholernie długo miałam z tym problem?
Zasłaniałam się niewiedzą.
Udawałam, że nie słyszę, nie widzę, nie wiem.

„A może ja wcale nie jestem kobietą mocy?”
„A może moim planem Duszy jest właśnie dreptanie w miejscu?”
„A może wcale nie mam przenosić żadnych gór?”

Kiedy słyszałam pytanie: A to z głowy czy z serca? To się wściekałam na siebie, że nie znam odpowiedzi.

Wiem, że Ciebie to męczy i frustruje.
Wiem, że chcesz iść już do przodu, ale wciąż myślisz, że „nie słyszysz”.
Wiem, że bardzo chcesz mieć pewność.

Mnie DZIALANIE doprowadziło tu, gdzie jestem.
Ciągłe działanie, ciągłe próby. 
Kiedy dostawałam po nosie, to zmieniałam działania. 
Hmm to nie był najlepszy sposób – za dużo kosztował mnie czasu, pieniędzy i energii.

Dobrym sposobem jest CISZA.
Oddanie siebie energii przyjemności.
Wycofanie, po to, by wyostrzyć zmysły i usłyszeć odpowiedź.
Puszczenie kontroli i spokój.
POZWOLENIE DUSZY CIĘ PROWADZIĆ.
Zaufanie samej sobie i swojemu Sercu.

Ty już teraz wiesz, który pomysł płynie z Twojego Serca, a który pochodzi z umysłu.
Naprawdę jesteś Kobietą Mocy.
Naprawdę potrafisz to rozróżnić.

Ten z Serca
Wzrusza, porusza, ekscytuje i jednocześnie wywołuje lęk, dla głowy jest szalony, absurdalny, broni się przed nim rękami i nogami, ale Ty jednocześnie masz łzy w oczach, czujesz ciepło w sercu, w brzuchu motyle, czujesz flow, pcha Cię na wyższy level, w nieznane.

Ten z umysłu
Jest bezpieczny, umysł potrafi go przeanalizować, obmyśli za i przeciw, jest racjonalny dla umysłu i Twojego otoczenia. Ale nie podrywa Cię, nie wznosisz się w powietrzu z motylami, nie czujesz, że to góra do przeniesienia, a jedynie wejście na 2 małe schodki. Opierasz go na logice.

Gdy działasz w zgodzie z pomysłem z Serca, to otwierają się przed Tobą wrota… pod warunkiem, że działasz oczywiście.

Bo wiesz… tak myślę, że nie sztuką jest usłyszeć co masz zrobić, SZTUKĄ JEST TO ZROBIĆ.

Jakiś czas temu myślałam, że moje pisanie to fajnie, miło, czemu nie, ale nie da się stworzyć z tego biznesu, więc oporowałam jak tylko się dało.
Gdy POSTANOWIŁAM, że stawiam wszystko na jedną kartę, że już dłużej nie odkładam mojej misji, to nawet nie mając gotowych usług tuż po PODJĘCIU DECYZJI zaczęłam dostawać zapytania: „jak z Tobą pracować?”.

Dziewczyny, to działa.
Tylko musi być SERCE, DECYZJA I DZIAŁANIE.