Jesteś matką i żoną… Masz na głowie dom, gotowanie, pracę, mycie okien, porządki w szafie… I luz. Nie masz z tym żadnego problemu. Nie wykracza to poza normę codzienności. Akceptujesz to.
I wszystko by było ok, gdybyś Ty nie miała poczucia walki o każdą minutę dla siebie, poczucia, że musisz ją wyszarpać z grafiku dnia…
Tylko, że pod sprytną pokrywką:
„Nie mam czasu dla siebie.”
bulgocze w garze zupa.
Normalnie delikatnie się gotuje, bo ewentualnie pomyślisz sobie po cichutku:
„Czemu nikt nie zadba o moje potrzeby?”
„Przecież ja się tak troszczę o wszystkich.”
„Znów jem na końcu.”
Jednak sama doskonale wiesz, że bywają momenty, gdy z gara się przelewa, zupa kipi, a Ty złościsz się na cały świat czyt. Rodzinę, o którą tak całymi dniami dbasz.
Tylko wiesz… Może i prawda jest brutalna, ale JEST PRAWDĄ…
TO NIE JEST TAK, ŻE NIE MASZ CZASU.
To jest tak, że pomieszały Ci się priorytety.
To jest tak, że NIE CZUJESZ SIĘ WYSTARCZAJĄCO WAŻNA, by ZASŁUGIWAĆ na swój czas.
To jest tak, że jesteś skupiona na świecie zewnętrznym – tyle mu dajesz, więc oczekujesz zwrotu.
A choć wydaje Ci się, że jesteś taka bezinteresowna, to w rzeczywistości czujesz się pokrzywdzona.
I masz do tego święte prawo.
Tylko, że to nie świat Cię krzywdzi, a Ty sama.
Zobacz…
Co by się stało, gdybyś codziennie dbała o swoje poczucie SZCZĘŚCIA?
Gdybyś miała czas na poranną jogę, to Twoje ciało by się rozluźniło.
Gdybyś miała czas na 11 minut medytacji, to wyciszyłabyś swój umysł.
Gdybyś miała czas na pisanie w zeszycie, to byś dzień po dniu rozpracowywała blokujące przekonania.
Gdybyś miała czas na 30 minut spaceru w samotności, to odpoczęłabyś od rutyny.
Gdybyś miała czas, by poczytać książkę lub pomalować mandale lub cokolwiek innego, co sprawia Ci przyjemność, to byłabyś bardziej zrelaksowana.
I wiesz…
Na tym skorzystaliby wszyscy.
Ty, Twoja Rodzina, a nawet Twój dom.
I jedyne, co musisz zrobić, to WSTAWIĆ SIEBIE DO CENTRUM.
Ja wiem, że to jest trudne…
Jak tu żyć z tym, że mam być DLA SIEBIE NAJWAŻNIEJSZA, jak tu odpuścić oczekiwania, że ktoś ma o mnie zadbać, jak tu powiedzieć „nie”… Kiedy tyle lat Twoje Centrum znajdowało się poza Tobą…
Jednak szybko sama się przekonasz, że nikt nie będzie miał do Ciebie o nic pretensji, bo… Świat wokół Ciebie jest odbiciem tego, jak sama siebie traktujesz, co o sobie myślisz, jak się o siebie troszczysz.
Zatem… Gdy STANIESZ W SWOIM CENTRUM, świat na zewnątrz się dopasuje do nowej sytuacji. I wszystko dla wszystkich będzie bardzo OK.
Bo wiesz… to CENTRUM jest w Tobie. Zawsze tam było.
Mój e-book sprawi, że poczujesz się WAŻNA właściwie, to sobie o tym przypomnisz… <3
Uściski. Lidia