Jesteś w miejscu, w którym masz mnóstwo pomysłów.
Przychodzi do Ciebie jedno, przychodzi drugie, ale tak w gruncie rzeczy, to Ty nie wiesz, za co się złapać.
Nie wiesz, który z tych pomysłów jest naprawdę Twój.
Który płynie z wnętrza, z serca.
Na chwilę coś Cię zainteresuje mocnej, wchodzisz w to, niedługo potem porzucasz, bo już fun Ci przeszedł.
Za chwilę znów coś innego krąży wokół Ciebie, więc testujesz, czy to jest to.
Jednak i tym razem okazuje się, że Twój zapał znika.
JESTEŚ W DOBRYM MIEJSCU.
Miejsce, w którym nic nie wiesz jest dobre.
Wiem, że czujesz inaczej, bo ja czułam to samo co Ty.
To nie jest ani przyjemne ani motywujące.
Wiem też, że wokół Ciebie są ludzie, którzy skutecznie podcinają skrzydła Twojej eksploracji:
„ona to nie może się na nic zdecydować”
„skacze z kwiatka na kwiatek”
„idź do normalnej pracy”
Tak, to jest dla Ciebie uciążliwe, demotywuje.
Bo Ty chcesz DOŚWIADCZAĆ.
Chcesz próbować różnych rzeczy.
Szukasz siebie i swoich pasji.
Czy w tym może być coś złego?
Ludzie, którzy tak do Ciebie mówią prawdopodobnie nigdy nie odważą się być w tym miejscu, w którym jesteś Ty.
Nie pozwolą sobie na szukanie siebie, swojej drogi.
Czy mogą zatem cokolwiek doradzić Tobie, która całą sobą pragnie odkryć w życiu skarb? No nie.
Nie główkuj nad tym, co jest Twoją misją.
Z umysłu przychodzą tylko „bezpieczne” pomysły.
Nie rób niczego na siłę, bo będziesz się wypalać.
Nie dawaj swojej energii czemuś, czego nie czujesz na milion procent.
Co więc robić? BĄDŹ. To przyjdzie samo, gdy skupisz się na przyjemności, na dbaniu o siebie, na prostych radościach. Przyjdzie, gdy przestaniesz uparcie tego szukać.
„No ale co mam teraz robić, przecież ja tak chcę iść do przodu?!”
Skup się na sobie. Pisz w zeszycie. Obserwuj. Nasłuchuj. Pytaj codziennie, co mogę zrobić dziś dla siebie I TO RÓB.

Bo wiesz… w moim przypadku misja była cały czas tuż obok, a ja patrzyłam za daleko <3