Jestem posłańcem wieści o tym, że Miłość da Ci wszystko.

Wiesz… W czasie wczorajszej medytacji Serca, przyszło do mnie słowo POSŁANIEC.

Zaczęłam się wewnętrznie uśmiechać wszystkimi komórkami.

Bo to moje słowo KLUCZ.

Do punktu, w którym jest dzisiaj moja Rodzina bezpośrednio wpłynęła moja Miłość do siebie.
To, że w pewnym momencie ja TOTALNIE WYBRAŁAM SIEBIE, swój spokój, swoje bezpieczeństwo.

Wiedziałam, że moje pisanie ma z tym związek, że jest połączone z tą historią, ale mój umysł nie potrafił tego jeszcze poskładać w puzzle.

Aż do wczoraj.
Wczoraj otrzymał odpowiedź.

Jestem POSŁAŃCEM TEGO, ŻE MIŁOŚĆ WOBEC SIEBIE TO KLUCZ.

Bez tego żadna książka, żaden kurs rozwojowy, żaden mentor nie zadziała na Ciebie tak jak tego pragniesz.

Bo co z tego, że przeczytasz mądre słowa książki, skoro nie będziesz mieć w sobie motywacji, by wprowadzić je w życie?

Bo co z tego, że kupisz kolejny kurs pracy z pieniądzem, skoro on i tak nie zadziała bez fundamentów?

Bo co z tego, że zaczniesz pracę z kolejnym mentorem, skoro nie będziesz potrafiła przepuścić Jego porad przez filtr: Serce, by następnie w pełni je wykorzystać?

Ja byłam w takim samym miejscu.

Myślałam, że mogę sobie załatwić poczucie spełnienia za pomocą mentora albo warsztatu.

Ale wiesz… Jest inna droga.
Dla niektórych łatwiejsza, dla innych trudniejsza.
Tą drogą jesteś Ty.

Ja próbowałam ją znaleźć, próbowałam na nią wejść, próbowałam się dowiedzieć, w którą alejkę muszę wejść, który zakręt jest tym właściwym, które znaki kierują mnie w dobrą stronę…

Podczas, gdy ona była cały czas tutaj, i teraz.
Podczas, gdy to ja byłam nią przez cały czas.
Drogą i celem.

Uściski, Lidia