Jakby to było gdybyś zaufała swojej wrodzonej mądrości?

Jakby to było, gdyby Twój mentor z dnia na dzień zakończył swoją działalność?
Jakby to było, gdyby z dnia na dzień Twój autorytet przestał pisać/nagrywać filmy?
Jakby to było, gdybyś z dnia na dzień musiała polegać sama by sobie, na swojej wrodzonej mądrości, na swoim czuciu?

Ogarnął Cię starch? Znam go doskonale.
Kiedyś sama miałam go w sobie.

Wiem, jak to jest, kiedy…
Nie umiesz samodzielnie podjąć decyzji.
„O rany, kogo zapytam o radę?! „
Nie ufasz własnym przeczuciom.
„Eh… Moja intuicja milczy…”
Nie wierzysz, że masz w sobie Boską mądrość.
„Nie wiem, co jest dla mnie dobre…”

Wiesz, Kobiecie, która siebie nie kocha, która nie ufa własnej mocy, która kręci niezgrabne kółeczka wokół własnej osi, można powiedzieć wszystko i ona w to uwierzy.

Uwierzy we wszystko, co w danym momencie ukoi jej emocje, wyciszy szaleństwo myśli, chwilowo zaleczy głód samej siebie.

Jako, że sama miałam podobnie, to jestem teraz na to mocno wyczulona…
I widzę te Kobiety, które bez swoich mentorów czują się osamotnione, bezradne, zagubione.
Które odbierają sobie prawo do własnej prawdy, wierzą, że ktoś wie o nich więcej, nie ufają swoim przeczuciom.

Byłam taką kobietą.
Myślałam, że jestem taka mądra.
Taka samodzielna.
Taka do przodu.
A byłam kompletnie zagubiona.

Jednak otworzyłam oczy szerzej.
Zadbałam o siebie.
I odkryłam sterujący mną mechanizm, który uzdrowiłam.

Jakby to było, gdybyś z dnia na dzień zaczęła ufać swoim przeczuciom, bez względu na to jakie one są?
Jakby to było, gdyby z dnia na dzień zaczęła kierować się własną intuicją cokolwiek Ci szepcze?
Jakby to było, gdybyś z dnia na dzień odkryła, że jesteś tą, która wie i ma pełne prawo z tej wiedzy korzystać?

Mentorzy są potrzebni.
Mogą pomóc wskazać światło.
Jednak Ty sama musisz do tego światła dotrzeć.
Bo nikt nic za Ciebie nie zrobi.
A gdy tego kogoś zabraknie, a Ty zostaniesz sama, a taki dzień nadejdzie bez wątpienia, to musisz potrafić je rozpalać samodzielnie.
Wybieraj takich mentorów, którzy wskazują zapałki, którzy uczą rozpalać ogień, a potem miło machają dłońmi na pożegnanie, gdy Ty silniejsza idziesz w dalszą drogę.