Jaka moc drzemie w Twojej życiowej opowieści?

Wiesz… ja byłam mistrzynią robienia dobrej miny do złej gry.

Mówiłam, że biznes idzie mi super, a tak na serio drżałam na dźwięk nieznajomego numeru.
Mówiłam, że moja Rodzina jest szczęśliwa, a tak na serio przeżywała wielkie kłopoty.
Mówiłam, że wszystko w porządku, a tak na serio miałam pusty portfel.
Mówiłam „JESTEM SZCZĘŚLIWA”, a tak na serio chciałam uciec.

Cóż… po pierwsze nie chciałam zrobić zawodu Bliskim, że jednak nie jest u mnie tak dobrze, jak mówię…
Po drugie oszukiwałam samą siebie, że w końcu mój biznes się rozrusza że w końcu spadnie na mnie manna z nieba, tymczasem zadłużałam się coraz bardziej…
Po trzecie żyłam nadzieją „a może w końcu będzie lepiej”, „a może to już ostatni raz”, ” a może tym razem to prawda”…

I wiesz… mam za sobą naprawdę trudne i przykre doświadczenia. Współuzależniona emocjonalnie, wiecznie głodna Miłości, zalękniona rusałka.

JEDNAK JA JE WSZYSTKIE PIĘKNIE ODPUŚCIŁAM.
A wraz z nimi setki przekonań.
.Ale nie to jest największym darem… bo wiesz… w każdej KOBIECEJ HISTORII DRZEMIE MOC – TRAMPOLINA DO ŻYCIA W OBFITOŚCI I HARMONII.
Bo największym skarbem, który odkryłam w tym wszystkim jest WIEDZA o tym, że nam Kobietom, najbardziej to brakuje MIŁOŚCI DO SAMYCH SIEBIE.

Szukamy jej na zewnątrz.
Zadajemy pytania: „dlaczego mam mało pieniędzy”, „czemu mi nic nie wychodzi”, „jak zdobyć klientów”, „jak mam być szczęśliwa”…
Ale pod tymi wszystkimi pytaniami kryje się jedno:
JAK POKOCHAĆ SIEBIE?

A właściwie, to jak tę Miłość odzyskać…
Bo to Ona jest odpowiedzialna za Cuda w Życiu.

Za to, ze powodzi nam się w biznesie, za to, że Rodzina jest radosna, za to, że czujemy obfitość.

Pragnę tą wiedzą dzielić się z innymi Kobietami.
Tymi, które ciągle SZUKAJĄ Siebie w książkach, kursach, warsztatach, zamiast ODKRYWAĆ SAMĄ SIEBIE.

Bo 11 minut medytacji każdego dnia jest cenniejsze niż czytanie kilku książek tygodniowo.