Eh wiesz… dziś zrobiłam coś, co chciałam zrobić od ponad 2 miesięcy. Tyle czasu minęło odkąd założyłam tę grupę.
Chyba nie było dnia, w którym nie pomyślałabym o nagraniu live.
To jest właśnie to, co wywołuje u mnie jednocześnie przerażenie i ekscytację.
Ślęczałam w zeszycie zamiast po prostu to zrobić.
Wygrzebałam z podświadomości przekonania na swój temat, lęki, wspomnienia z dzieciństwa…
Jednak wciąż miałam cykora.
Aż w końcu pewnego dnia pomyślałam:
Jaki sens ma praca w zeszycie, jeśli nie prowadzi do działania?
Wiesz, co było kluczem do tego, by włączyć transmisję?
Słowo na D.
DETERMINACJA
Pragnienie przejścia z punktu A do punktu B.
Bo wiem, że przerażenie połączone z ekscytacją nie może się mylić.
I choć dzisiaj życie podsuwało mi kolejne wymówki, to ja się im nie dałam.
Nie popadłam w stan:
„Ach Wszechświat mi mówi, żebym tego nie robiła”
„To znaki, żeby napisać, że mnie nie bedzie”
Nie popadłam, bo przypomniałam sobie o słowie na D – DETERMINACJA.
Ostatecznie nawet telefon mi odmówił współpracy.
Ale ja to kompletnie mam w innym słowie na D.
Bo jutro jest kolejny dzień.
A dziś mogę być dumna, bo zrobiłam krok do przodu i pokazałam Dziewczynom, że nawet najbardziej paraliżujące przekonania da się pokonać.
Jaki był Twój dzisiejszy krok?
Bo wiesz na koniec dnia albo odhaczasz kolejny krok do punktu B albo nie.
Uściski, Lidia