Są dni, kiedy masz mnóstwo pomysłów na wpisy.
I są też takie, gdy nie masz zielonego pojęcia o czym napisać.
Ja też tak mam.
Gdyby logicznie do tego podejść, to mogłabyś te pomysły wykorzystać na 2-3 dni i miałabyś gotowe posty.
Ale, ale, ale!
Ale Ty wcale nie masz ochoty odkładać pisania na temat, który żyje w Tobie właśnie w tym momencie.
Ty już teraz chcesz podzielić się ze światem swoimi przemyśleniami.
Tylko, że ekhm ekhm już dziś 2 posty puściłaś… no i co powiedzą ludzie, że „ona znów pisze”… no i może na jutro nie będziesz mieć tematu… no to może jednak nie? Może sobie już darować?
MIEJ TO GDZIEŚ! W nosie.
Po pierwsze – nie zakładaj, że zabraknie Ci pomysłów. Jeśli nic sensownego nie przychodzi Ci do głowy, to puść to – nie pisz nic, a energię skup na czymś innym lub otwórz się na temat. Niech sam przypłynie. U mnie częściej sprawdza się druga opcja.
Po drugie – to Twój profil, fanpage, Twoja grupa, możesz więc publikować tyle, ile zechcesz. Jeśli komuś się to nie podoba, może przemieścić się w inną przestrzeń.
Po trzecie – no i co z tego, że ktoś pomyśli „znowu ona”. Ty piszesz dla tych osób, które cieszy każdy Twój kolejny wpis.
Zaprogramuj go tak, by właśnie do tych ludzi dotarł.