Żadna z 4 Osób, do których wysłałam dzisiaj wiadomość, jeszcze do mnie nie odpisała… baaa… nawet nie wyświetliła mojej wiadomości… Why?! Why?! 😉
„Co oni śpią o tej godzinie?”
Hello! Ja już od 5 cieszę się słońcem.
Znasz to uczucie, gdy wysyłasz do kogoś ważną wiadomość i czekasz na odpowiedź?
Po kilku godzinach widzisz, że jest odczytana, jednak odpowiedzi brak.
W końcu jest wiadomość – „Odpiszę później.”
No więc czekasz dalej.
Mijają kolejne dni, a osoba nie odpisuje.
Nagle widzisz, że usuwa Cię z grona swoich znajomych.
Nic się nie stało.
Nie doszło między Wami do żadnej niemiłej rozmowy.
Wręcz przeciwnie.
Co się dzieje w Twojej głowie?
„Dlaczego ona nie odpowiada?”
„Dlaczego usunęła mnie ze znajomych?”
„O co chodzi?”
„Co się stało?”
„Czy coś zrobiłam nie tak?”
„To z pewnością…”
Kręcisz wielowątkowy film akcji z nagłymi zwrotami akcji.
Złościsz się na tę osobę albo wpadasz w poczucie winy albo masz żal.
Pytanie pierwsze, które mi się nasuwa: PO CO?
Przecież to nie ma żadnego znaczenia.
To jej zachowanie. Jej decyzje.
Jeśli ta osoba się z nimi czuje ok, to niech spada.
Niech każdy sobie robi, co chce.
Tylko… yyy… jednak niesmak pozostaje…?
Pytanie drugie: GDZIE JEST GRANICA MIĘDZY TRZYMANIEM SWOJEJ PRZESTRZENI A TYM, JAK TRAKTUJEMY W SIECI INNE OSOBY?
Chodzi mi o to, że z jednej strony jasne to mój profil, grupa, fanpage, mogę przyjmować i usuwać ludzi z niego kiedy i jak zechcę. To moja przestrzeń, ja o niej decyduję.
Z drugiej jednak, czy to nie jest trochę nie fair? Tak po ludzku.
Czy czasy, w których ludzie ze sobą rozmawiali, mówili o swoich odczuciach, mówili wprost, co myślą minęły?
No bo, czy tak samo postąpiłabyś w świecie prawdziwym?
Wyrzuciłabyś kogoś z domu bez słowa?
Właściwie, to trudno mi opowiedzieć się po jednej stronie.
Natomiast jakoś tak czuję, że bycie w porządku wobec innych ludzi czy to w necie czy wirtualnie jest ważniejsze.
Nie, to nie jest słabość, naiwność czy bycie miłą na siłę.
(z resztą – co jest złego w byciu miłą dla innych ludzi?)
To właśnie SIŁA i MOC, że mam odwagę być fair, że mam odwagę powiedzieć, co mi się nie podoba, że mam odwagę BYĆ SOBĄ.
(Bycie w porządku wobec innych – nie mylić z zaniedbaniem własnego komfortu. Nie mówię tutaj o sytuacjach, gdy ktoś narusza nasze granice.)
I do zeszytu:
1. Jak się czuję jako osoba, która usuwa kogoś ze swojej wirtualnej przestrzeni?
2. Jak się czuję jako osoba usuwana przez kogoś z jego wirtualnej przestrzeni?
Jestem ciekawa Twoich odczuć <3