Gdybyś miała dzisiaj wieczorem przeskanować cały Twój dzień, to ile czasu:
> przeznaczyłaś na robienie tego, co daje Ci największą przyjemność,
> ile przeznaczyłaś na taką średniawkę,
> a ile na to, czego kompletnie nie lubisz robić?
Pytam całkiem poważnie.
Jeśli przeważają przyjemności, to gratuluję.
Jeśli przewyższa średniawka, to dlaczego przyjmujesz, że życie może być bylejakie?
Jeśli przewyższają te czynności, które absolutnie nie są spójne z Tobą, to jaka cenę płacisz za to, by się tak skutecznie unieszczęśliwiać?
Słoną. Życie bez pasji, bez serca, bez radości kosztuje Cię tak naprawdę krocie.
Dlaczego?
Bo życie dreptane w jednym miejscu, ze świadomością, że możesz więcej, lepiej, przyjemniej, jest bardzo frustrujące.
Nie sądzisz, że to stanowczo za drogo?
Nie chodzi o pieniądze.
CHODZI O TWÓJ CZAS TU NA ZIEMI.